*
Następnego dnia
Pkt.widzenia Kasi
-To co Shawty robimy listę tego co musimy zorganizować do ślubu.?-zapytał Justin przytulając się do moich pleców
-No wypadałoby mamy trochę mało czasu, jest połowa października
-To czekaj, wezmę kartkę i długopis
Usiedliśmy przy Justina biurku. Siedziałam mu na kolanach.
-Hm, to najpierw musimy ustalić kogo weźmiemy na świadków
-Ja myślałem żeby poprosić Ryan'a Good'a
-A ja nad AnnaLynne
-To chyba ustaliliśmy-uśmiechnął się Justin
Wypisałam pozostałe rzeczy do załatwienia ( tj. DJ, fotograf, kamerzysta, wystroje sali i kościoła, stroje, zaproszenia, miejsce na wesele, catering, pojazd, obrączki, tort, kwiaty, ustalanie liczby gości, budżet)
-DJ, kamerzystę, fotografa i pojazd to biorę na siebie-oznajmił Justin
-Okej, a ja biorę na siebie wystrój kościoła i sali, zaproszenia, tort, kwiaty oraz ustalanie liczby gości, sukienkę będę wybierać z mamą i AnnaLynne, a i może poproszę Ryana o pomoc, a resztę wybierzemy wspólnie
-Tak tylko pamiętaj, że to ja płacę za Twoje kwiaty no i za obrączki
-Mhm, ej a chcesz ze mną jechać na przykład jutro po zaproszenia czy mam wolną rękę?-zapytałam
-Zaproszenia w sumie to pikuś, więc tu daję Ci wolną rękę
-To później zadzwonię do AnnaLynne i mojej mamy i pojadę po te zaproszenia
-Dobrze Shawty, ja w tym czasie zabiorę moją mamuśkę i poszukam tego co zadeklarowałem
-To może teraz pomyślimy nad listą gości.?
-Dobry pomysł
*
Godzinę później
Wstępnie wyszło nam ponad 100 osób. Moglibyśmy zaprosić wiadomo mnóstwo ludzi, ale nam chodziło o tych "najbliższych".
-Większości Twoich znajomych nie znam-powiedziałam
-To dobra okazja żebym Ciebie z nimi zapoznał
-Ej a kiedy w końcu pojedziemy do Kanady.?
-W tym tygodniu.? Byśmy tam zaczęli rozdawanie zaproszeń
-To weź zadzwoń do Twojej babci i powiedz jej kiedy przyjeżdżamy
-Nie
-Jak to nie.?
-Zrobimy im niespodziankę-odpowiedział uśmiechnięty Justin
-A no chyba, że tak
-Wiesz.. jestem cholernie ciekawy jaką wybierzesz sukienkę
-To na to jeszcze trochę poczekasz-zaśmiałam się
-Wiem, wiem. I tak dla mnie będziesz najśliczniejszą panną młodą
-Jak Ty uwielbiasz się podlizywać
-Tobie na pewno
-Głupek-powiedziałam po czym pocałowałam go
*
Parę godzin później
Wraz z Pattie przygotowałyśmy kolację, ale trochę taką nietypową, składającą się z dwóch "części".
Na początek grzanki z szynką, ketchupem i szczypiorkiem zrobione przeze mnie. Natomiast jako deser postanowiłyśmy zaszaleć, a że Justin poszedł gdzieś tam z chłopakami, skorzystałyśmy z odrobiny czasu i kupiłyśmy parę składników i zrobiłyśmy ciasteczka w kształcie serduszek, a niektóre wysmarowałyśmy też stopioną czekoladą.
Właśnie kończyłyśmy przyrządzać kolację jak do domu wrócił Justin.
-Mmm co tak ładnie pachnie?-zapytał po czym wszedł do kuchni
-Kolacjo-deser-odpowiedziałyśmy wspólnie z Pattie
-A za ile będzie gotowe.?
-Za chwilę, idź umyć ręcę-powiedziała Pattie
-Okej
*
-Powinnaś wydać książkę z przepisami-powiedziała po chwili Pattie
-Wydam, ale tylko jeden specjalny egzemplarz dla Ciebie
-Na prawdę masz talent, niby to są zwykłe grzanki,ale one są przepyszne!
-Jak coś to mów to będę podsyłać Ci jakieś przepisy
-A co na deser.?-zapytał nagle Justin
Spojrzałam na Pattie i zaśmiałyśmy się, a następnie poszłam do kuchni po nasze ciasteczka
-Skąd takie wzięłyście.?
-Kupiłyśmy tylko parę produktów, a tak wszystko zrobiła Kasia-oznajmiła Pattie
-A ponoć nie jesz czekolady-zaczął się ze mnie śmiać Justin
-Oj cii
-Póki nie ma sukienki to może jeść co chce
-O właśnie, jak kupię sukienkę to będę musiała pilnować diety. Byłabym zła gdybym nie zmieściła się w sukienkę.
-Stwierdzam,że podczas mojej obecności wam się bardzo nudziło, ale kolacja była pycha
-Spróbowałbyś powiedzieć,że Ci nie smakuje-zaśmiałyśmy się z Pattie
*
Następnego dnia
Umówiłam się z AnnaLynne i moją mamą na zakupy.
-Pośpieszcie się-zaczął marudzić Justin
-No chwila-krzyknęłyśmy razem z Pattie
Dokończyłam robić makijaż mojej przyszłej teściowej i zeszłyśmy na dół, gdzie czekał już zniecierpliwiony Justin
-Już możemy jechać marudo-powiedziałam po czym pocałowałam go
*
Justin podwiózł mnie pod centrum handlowe gdzie już czekały moja mama, AnnaLynne oraz.. Zoey.
-O której po Ciebie przyjechać.?-zapytał Justin
-Nie musisz wrócę z mamą, jak widzisz wzięły ze sobą Zoey więc szybko nie da mi wyjść
-To widzimy się później- powiedział, po czym przesunął się do mnie,żeby złożyć na moich ustach pocałunek
-Wiesz,że będziesz mi pomagał wypełniać zaproszenia
-Wiem pomogę Ci, o mamo przypomnij mi żebym podjechał na lotnisko, zarezerwuję nam bilety do Kanady
-Dobrze synku
-To idę pa-powiedziałam i znów pocałowaliśmy się
-Kocham Cię Shawty
-Ja Ciebie też, pa Pattie
Pomachałam im, i ledwo się odwróciłam, a już słyszałam wołanie mojej siostry.
-Zoey!
*
_________________
O mały włos a zapomniałabym dodać wam R :O ale jest :D haha
Zapomniałam w poprzednim poście napisać wam, że założyłam ask.fm (link po prawej stronie), możecie tam zadawać pytania a pro po blogów i zupełnie inne.
NN w środę ;*
boskiii <333 @SwaggiePassie
OdpowiedzUsuńcudny..! uwielbiam twoje opowiadanie <3 pozdrawiam i zapraszam do siebie.. ;P moneta-na-szczescie.blogspot.com ^^
OdpowiedzUsuńJakie zakochańce. ! ;) aż sam uśmiech się robi. xd miło się czyta , bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńMmmm... jakie urocze to jest, takie zakochańce z nich. <3 Już nie mogę doczekać się kolejnego. D:
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! już nie mogę się doczekać ślubu... :) ciekawe jaką sukienkę będzie miała Kasia i wgl. xd tak, więc... czekam z niecierpliwością na NN ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jest po prostu świetny!! :)) Pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńprzygotowanie do ślubu. luuuuuuubię to. *.* jest świetnie. i teraz nie mogę się następnego rozdziału doczekać. ^^
OdpowiedzUsuńmatko.! już ślub. *_* <3 cudownie. ;D
OdpowiedzUsuń