*
Pkt.widzenia Kasi
Weszłam wraz z Pattie i AnnaLynne do pokoju Justina (teraz i mojego) i zaczęłyśmy rozpakowywanie.
-Ej pojedziecie z nami do tego kościoła.?-zapytałam
-Jasne, czekałam aż to zaproponujesz-zaśmiała się AnnaLynne
-Boisz się?-dopytywała ciągle AnnaLynne
-Trochę-zaśmiałam się
-Nie ma czego kochana-powiedziała Pattie i przytuliła mnie do siebie
-Ksiądz zobaczy szatana takiego jak ja i nie pozwoli nam
-Oj już nie żartuj tak, zgodzi się
-Zobaczymy
Weszłam do garderoby Justina i przeżyłam mały szok. Myślałam,że będzie tu panował jeden wielki bałagan, ale nie. Justin miał wszystko poukładane niemalże idealnie oraz zrobił miejsce na moje ubrania.
Wraz z Pattie układałyśmy ciuchy, a AnnaLynne moje kosmetyki i te inne duperele.
-Nawet album ze zdjęćmi zabrałaś-krzynęła AnnaLynne
-No a jakże by inaczej, on za dużo dla mnie znaczy-odkrzyknęłam
-A mogę przejrzeć czy niekoniecznie.?
Przypomniała mi się ta scena zaraz po przyjeżdzie do Atlanty..
-Możesz
Widziałam, że Pattie przyglądała mi się. Dobrze przecież pamiętała tamtą akcję.
-Bu-krzyknął Justin wchodząc do garderoby
Rzuciłam w niego bluzką.
-Ładnie posprzątałem co.?
-Moimi rączkami-powiedziała Pattie
-Tak myślałam,że ktoś Ci tu musiał pomóc-zaśmiałam się
-Pff, nie doceniacie mnie
-Ojoj tylko się nie obrażaj
-A wiedz, że będę-zaśmiał się Justin
Przytuliłam się do "pana obrażalskiego".
-To za ile jedziemy.?
-AnnaLynne debilu chodź tu-zawołałam ją
-Co.? o siema Justin-powiedziała dziewczyna wchodząc do garderoby
-Justin bo chciałam żeby Twoja mama i AnnaLynne jechały z nami
-Okej nie ma sprawy
-To może jedźmy teraz.? a rozpakuję się później..
-To jedziemy-powiedziała Pattie przepychając nas do wyjścia
*
Pkt.widzenia Justina
Pod kościołem Kasia pociągnęła mnie za rękę.
-Ej..bo wiesz,że ja przez parę lat nie chodziłam do kościoła i..
-Nauczę Cię potrzebnych modlitw i nie martw się niczym, poradzimy sobie-powiedziałem całując jej usta.
Przytuliłem ją do siebie i poszliśmy do kancelarii.
Musieliśmy trochę poczekać gdyż przed nami były jeszcze dwie pary.
Kasia, jak to ona zaczęła się stresować. Ściskała co i rusz moją dłoń.
-Shawty spokojnie-wyszeptałem jej do ucha, a ona się we mnie wtuliła.
Po 30 minutach czekania zostaliśmy zaproszeni przez proboszcza do jego gabinetu.
Ze mną i Kasią do środka weszła moja mama.
-Co was tu sprowadza do mnie.?-zapytał łagodnie ksiądz
-Chcielibyśmy się pobrać-odpowiedziałem i spojrzałem na moją blondwłosą piękność
-Ile macie lat.?
-21
-A od ilu jesteście parą.?
-Od 5 lat-powiedziałem, choć prawda w rzeczywistości jest inna..
-Nie spieszycie się z tą decyzją.?
-Nie. Z dnia na dzień nasze uczucie się jeszcze bardziej umacnia. To nasza wspólna decyzja, nikt nie wywiera na nas jakieś presji, że powinniśmy już brać ślub, bo co to ludzie pomyślą, nie tak nie jest.
-Powiem wam tak.. jestem trochę zaskoczony waszą odpowiedzią, bo większość młodych ludzi bierze ślub, bo właśnie ich rodzice tego wymagają, a tak wprawdzie oni nie są pewni swoich uczuć i przez to również się szybko rozwodzą. A macie jakąś konkretną datę na oku czy szukamy wolnego terminu.?
-Myśleliśmy nad datą 14 lutego, w walentynki
Musieliśmy chwilę poczekać, gdyż ksiądz wyszedł do drugiego pomieszczenia skąd przyniósł duży, gruby zeszyt i zaczął go kartkować.
-14 luty mówicie.. godzina 18 wam pasuje.?
Spojrzałem na Kasię, a ta pokiwała głową na tak
-Pasuje nam
-To w takim razie, teraz wypełnijcie tą kartę, a resztę potrzebnych papierów czyli metryki chrztu, odpisy dowieźcie najpóźniej do końca stycznia oraz dane świadków
-Dobrze
W karcie musieliśmy powpisywać swoje dane personalne itp.
-A narzeczona przejmuje nazwisko czy zostaje przy swoim panieńskim.?
-Zmieniam nazwisko-odpowiedziała Kasia
Osobiście byłem zdziwiony, myślałem, że ona będzie chciała pozostać przy swoim panieńskim nazwisku.
Po podpisaniu "papierkowych spraw" pożegnaliśmy się z księdzem i w końcu mogliśmy wracać do domu.
-I jak.? Udało się.?-dopytywała AnnaLynne
-Udało się-odpowiedziałem obejmując Kasię i całując jej policzek
Odwieźliśmy AnnaLynne i wróciliśmy do domu, i pomogłem Kasi się rozpakować do końca.
*
_________________________
Buu, wróciłam i dodałam wam R :D Ale przynoszę też złe wiadomości.. tzn. 13 sierpnia znów wyjeżdżam i nie będzie mnie aż do końca wakacji, wracam dopiero 2 września bądź w sam dzień rozpoczęcia roku, jeszcze nie wiem. Więc do tego czasu opublikuję 3 R, a później niestety dopiero we wrześniu..
No, ale koniec tego zanudzania :D NN w piątek <3 xx.
Kooocham Cię < 3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział! ♥ Katarzyna Bieber - jak to ślicznie brzmi... *.* już nie mogę się doczekać 3 rozdziału :)
OdpowiedzUsuńAj... już niedługo wrzesień, strasznie to brzmi. :/ Będzie od cholery i jeszcze więcej nauki itp, przez co mniej czasu na blogi, czytanie ich i pisanie. A rozdział świetny i zgadzam się z koleżanką wyżej... Katarzyna Bieber. :3
OdpowiedzUsuń<3333333
OdpowiedzUsuńRozdział świeeetny! :) Pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńOch , i w końcu będą razem.;D Katarzyna Bieber <3 Pozytywny rozdziałek. xD czekam do piątku i nie mogę się doczekać. !;p
OdpowiedzUsuń