*
Parę dni później
Dzień egzaminu
Przygotowywałam się do egzaminu. Ubrałam białą bluzkę z krótkim rękawkiem, do tego krawat luźno zawiązany, krótka czarna spódnica z lekko podwyższonym stanem i plisami(zakładkami) i skórzana kurtka.Mimo, że nie chciałam chłopaków budzić, to sami wstali chwilę po mnie. Byłam na tyle zestresowana, że wszystko wypadało mi z rąk, na niczym nie mogłam się skupić.
-Shawty spokojnie-powiedział Justin przyciągając mnie do siebie.
Usadowił mnie sobie na kolanach.
-Zjedz coś-powiedział i zaczął podstawiać mi kanapkę
-Nie chce-powiedziałam i niczym małe dziecko odwróciłam głowę
-Zjedz przynajmniej tą jedną kanapkę-nie dawał za wygraną.
Wzięłam tą kanapkę i z wielką niechęcią zjadłam.
-Grzeczna dziewczynka-zaśmiał się Justin.
Spiorunowałam go wzrokiem.
-Zwrócę zaraz wszystkie wnętrzości z tych nerwów-powiedziałam układając się na stole.
-Może odprowadzę Ciebie tam.?
-Jestem za, i teraz jeszcze powiedz, że napiszesz za mnie ten egzamin
-Gdybym umiał niemiecki to z chęcią
-Buu
-Uda Ci się. Wkoduj sobie w tą blond główkę, że zdasz.
-Nie kołysz mną Justin, bo zaraz się pożygam
-Przepraszam
-Która jest godzina?-zapytałam
-7:35-powiedział Kenny
-To muszę się zbierać
-Idziemy z Tobą-powiedział Ryan
*
-Mogę zemdleć.?-zaczęłam marudzićChłopaki spiorunowali mnie wzrokiem.
-Dobra idę tam-powiedziałam
Najpierw przytuliłam się do Kenny'ego i Ryana, a na koniec do Justina.
Ten jeszcze pocałował mnie namiętnie.
Poprawiłam spódnicę, pomachałam im i poszłam. Co ma być to będzie.
*
Chwilę przed powrotem Kasi
Pkt. widzenia Justina
Ryan tak jak obiecał mojej narzeczonej kupił jej piwo.Za parę minut powinna wrócić. Stresowałem się teraz tak jakbym to ja zdawał egzamin.
Ryan i Kenny widząc, że jestem lekko zdenerwowany zaczęli mnie rozśmieszać, zagadywać itp
*
Pkt.widzenia Kasi
Wchodząc do pokoju przez przypadek trzasnęłam drzwiami, chłopaki od razu zerwali się z miejsc.-I ?-dopytywał Justin
Zaczęłam się wiercić niczym dziewczynka, która coś zbroiła, a następnie wyjęłam dyplom z torebki.
Justin podszedł do mnie, wziął dyplom do ręki. Gdy skończył czytać oddał go chłopakom, a sam wziął mnie na ręce i zaczął obracać wokół swojej osi.
-Widzisz mówiłem, że zdasz!-krzyknął, a następnie pocałował mnie w usta
-Czekaj, czekaj.. ustny zdała na max punktów, a w pisemnym zrobiła.. wow! 3 błędy?!-zaczął krzyczeć Ryan, "studiując" mój dyplom
-Weź mi nic nie mów o tych błędach, rozkojarzyłam się i musiałam strzelać-zaśmiałam się, dalej przytulając się do Justina
-Ale ważne, że zdałaś
-I to z wyróżnieniem-powiedział dumnie Justin
-Obiecałem Ci piwo, więc proszę-oderwałam się od Justina i wzięłam butelkę
-Ale sobie też kupiliście.?-zapytałam
-Nie wiesz sama będziesz piła
Usiedliśmy do stołu i wypiliśmy.
Później zaczęliśmy pakowanie. Tak, dzisiaj wracamy do Atlanty.
-Shawty Twoja mama dzwoniła jak byłaś na egzaminie
-Co chciała.?
-Myślała, że zdąży z Tobą pogadać, a tak dzwoniła by powiedzieć, że ona po nas przyjedzie na lotnisko
-A Twoi rodzice.?
-Będą czekać u Ciebie w domu
-Boję się trochę ich reakcji na nasz ślub
-Ja też, ale będzie dobrze
*
Następnego dnia
Atlanta
Pkt.widzenia Kasi
Zgodnie z ustaleniami na lotnisko przyjechała moja mama. Żeby było śmieszniej na lotnisku rzuciłam się na moją mamę, ale to tak ze szczęścia. Co z tego, że prawie się przewróciłyśmy.Później jak gdyby nic zaczęłyśmy nawijać jak katarynki na temat mojego ukończenia studiów. Mama to nawet się popłakała.
-Dosłownie powieszę sobie to na ścianie
-Tak i mów wszystkim jaka to ja mądra, genialna-zaczęłam, a chłopaki zaczęli się przeraźliwie śmiać
Przed domem czekali na nas mój tata, Zoey, brat, AnnaLynne, Pattie oraz Jeremy z Jazzy i Jaxonem.
-I co nie zdałaś?-zaczął mój brat
-Zdałam
-Taa? Nie wierzę
Zabrałam od mamy dyplom i dałam temu głupkowi go.
Ten zareagował podobnie do Justina. Z tym, że mój brat przewiesił sobie mnie przez ramię tak, że zwisałam głową w dół
Zaczęłam piszczeć.
-Puść mnie
-Jeszcze nie, teraz taniec szczęścia
-Puść mnie bo się boję!-krzyknęłam dusząc się przy tym ze śmiechu
-No dobra-powiedział, po czym odstawił mnie- tylko nie bij
-Buu, i tak Cię uderzę- niestety mój brat miał nade mną przewagę i zanim go "uderzyłam" on otoczył mnie od tyłu i zaczął łaskotać, a ja ze śmiechu aż usiadłam na ziemi.
-Mamo, zawsze reagowałaś na nasze bójki, weź i teraz mi pomoż, a nie śmiejesz się
-Chwilami uważam, że wasza dwójka to jest gorsza od Zoey
-Ej-oburzyliśmy się z Łukaszem
-Powinnaś się martwić jeśli byśmy się nie sprzeczali, a tak masz 100% pewność, że z nami jest dobrze-powiedział Łukasz
-Dobrze.? Powiem jak Kasia, przemilczę sprawę-zaśmiała się moja mama
Po tym całym "przedstawieniu" weszliśmy do domu, gdzie reszta oglądała ten dyplom.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie (była godzina 9 rano).
-Ponoć chcieliście z nami o czymś porozmawiać- zaczęła Pattie
-No tak-powiedziałam nieśmiało i spojrzałam na Justina. Pod stołem złączyliśmy nasze dłonie.
-Chcemy się pobrać-powiedział Justin nie owijając w bawełnę
-Jesteście pewni swojej decyzji tak no w 100%?-zapytała moja mama tym razem
-Nawet w 200%-powiedział Justin patrząc na mnie
-Miałabym wyrzuty sumienia chyba gdybym wam zakazała ślubu-zaczęła moja mama-to wasza decyzja
-A kiedy planujecie się pobrać.?-zapytał Jeremy
-W lutym, a dokładniej w walentynki-odpowiedział Justin
-Wow-powiedzieli wszyscy
Osobiście zachciało mi się płakać, chciałam uciec stamtąd..
-Byliście już w Kościele.?
-Jeszcze nie, najpierw chcieliśmy wam o tym powiedzieć, a dopiero później zacząć planować to wszystko
-To zaczynajcie planować, jak coś to my wam chętnie w tym pomożemy-powiedział mój tata
Spojrzałam na mamę, która znowu zaczęła cicho płakać.
-Mamo, co Ci.?-zapytałam
-Zrozumiesz to jak sama zostaniesz mamą
-To, że wychodzę za mąż, nie zmieni faktu, że zawsze będę przy was, mimo, że nie lubię jak mówią na mnie mała, to będę dalej waszą małą córeczką-powiedziałam podchodząc do mamy i przytulając ją.
*
Jak już omówiliśmy kwestię ślubu, zaczęliśmy również temat wstępnej wyprowadzki. Były dwie opcje, albo ja się przeprowadzam do Justina, albo on do mnie, ale Pattie jakby się uparła i wyszło, że to jednak ja się przenoszę się do nich.Jeśli chodzi o Justina, to ten chciał, żebym najlepiej już dziś, teraz, natychmiast się spakowała i przeniosła do niego.
Obiecałam mu, że lada dzień to się stanie. Póki co ja muszę się na spokojnie popakować, no a on też musi mi przygotować trochę miejsca u siebie w domu.
Zanim wyjedziemy do Kanady postanowiliśmy jak najszybciej zarezerować termin ślubu.
Zależy nam na ślubie kościelnym, a nie na cywilnym.
*
2 dni później
Czuję się dokładnie jak parę lat temu. Siedzę w swoim pokoju pełnym moich rzeczy popakowanych w kartony. Tak to dziś się przeprowadzam.
*
Pkt.widzenia Justina
W przeprowadzce pomagać mi będą Kenny, Ryan oraz brat Kasi.Weszliśmy do pokoju mojej narzeczonej. Siedziała na podłodze i wpatrywała się w okno.
-Cześć Shawty-przywitałem się z nią i pocałowałem ją w głowę
-To które kartony już możemy zabrać?-zapytał Kenny
-W sumie to wszystkie
-Co Ty masz w tych kartonach?!-zaśmiał się Ryan
-Dużo ciuchów i jakieś tam klamoty
Chłopaki wzięli kartony i wyszli.
-Co jest Skarbie.?
-Nic
-To czemu wydajesz mi się być smutna.?-zapytałem, po czym usiadłem koło niej i objąłem ją ramieniem.
-Trochę smutno mi, bo wygląd mojego pokoju przypomina mi moją wyprowadzkę z Polski, ale to zaraz mi minie
-Jak coś to możemy poczekać z wyprowadzką
-Nie ma takiej potrzeby Justin, przecież do końca życia nie będę mieszkać z rodzicami, muszę się kiedyś usamodzielnić
-Wiesz co Skarbie, chodźmy do mnie, my powoli będziemy znosić Twoje rzeczy, a Ty byś się rozpakowała po części, no a jak skończymy to pojedziemy do kościoła, a jak coś to moja mama Ci pomoże, no i AnnaLynne.
-Okej to idziemy-powiedziała Kasia i wstaliśmy
Obydwoje wzięliśmy po kartonie i poszliśmy do mnie.
Tam już czekali na nas moja mama i AnnaLynne.
*
____________________
Witam już na nowym adresie ;)
Witam już na nowym adresie ;)
Mam nadzieję, że tu już nie będę mieć takich problemów jak tam na onecie ;)
NN jakoś za tydzień, półtora - jak wrócę od babci :D
Podoba wam się wygląd bloga, a co ważniejsze rozdział ?:D
Jak już mówiłam trochę szeroki, a tak zajebiście, z resztą rozdział również wspaniały - jak zwykle. (:
OdpowiedzUsuńJa tam lubię taką sielankę, czekam z niecierpliwością na kolejny. :3
onet ssie, serio. blogspot żadnych problemów nie robi :) rozdział mega <333 jak zawsze zresztą. czekam na następny :*** / @SwaggiePassie
OdpowiedzUsuńAhb , ja dzisiaj nie mogłam odczytać ani jednego bloga.:/ Ale ciesze się że mogłam przeczytać ter r. podniósł mnie na duchu.(kilka dni temu zerwałam z chłopakiem) Justin jak zwykle czarujący a Kasia zabawna. :)
OdpowiedzUsuńmmmmmmm *__________* jest sielanka = jest słodko ♥ rozdział bardzo fajny :) a co do wyglądu to... podoba mi się xd nie mam nic więcej do powiedzenia :D czekam na NN ;*
OdpowiedzUsuńZDAŁA ! ZDAŁA ! YEAAAAAAH.! cieszę się ich szczęściem. powtórzę się ale ślub w walentynki. ahh. *______* ♥ rozdział, wygląd zajebiste. ! ♥ dodawaj szybko nowe. ! :D
OdpowiedzUsuńPS: na tt, zmieniłam nazwę na @beadlesbabyyy ♥
UsuńSuuper ;)) Rozdział, jak i wygląd świetny :D Już nie mogę się doczekać NN <3 Pozdrawiam i zapraszam do sb [history-in-my-own-words] <3
OdpowiedzUsuńRozdział Świetny. Codziennie wchodzę na twojego bloga i czytam. Tak bardzo mnie wciągnęły losy Kasi i Justina. Nie mogę się doczekać NN. Miłego wypoczynku. ;*
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny :) Wszystko w nim mi się podoba :D Pozdrawiam : *
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze masz ochotę czytać mojego dawnego bloga który był pod adresem ladiesloveme.blog.onet.pl to zapraszam na: http://ladiesloveme.bloblo.pl/ Pozdrawiam, Marlen.
OdpowiedzUsuń