13 sierpnia 2012

R [18] części drugiej.

                                                                                *
Weszłam do domu na przeciwko. Zoey mimo, że dziś mnie już widziała to oczywiście od razu podbiegła do mnie.
Z nią na rękach poszłam do salonu gdzie siedział już mój tata.
-To o czym chcieliście pogadać.?-zapytałam
-Chodzi o Twój ślub-zaczęła tajemniczo mama
-Możecie jaśniej?
-No jako Twoi rodzice chcielibyśmy my zapłacić za Twoją suknię ślubną
-Ale wy macie i tak wydatki-zaczęłam
-Kasiu nie możecie wszystkiego z Justinem finansować za swoje pieniądze. Ja z Twoim tatą postanowiliśmy Tobie opłacić wybraną przez Ciebie suknię, a Pattie z Jeremy'm kupują Justinowi garnitur.
-I masz nie oszczędzać-powiedział tata-masz być zadowolona z wyboru sukni
-No dobrze, to miło z waszej strony i na prawdę dziękuję. Tylko,  że nie wiem czy przypadkiem tej sukienki nie kupię w Kanadzie.
-Jak to.?
-No bo parę dni po mnie i Justinie, do Kanady przyjedzie Pattie i z nią pojadę do Toronto zobaczyć tam sukienki.
-To jak coś to będziemy się z Pattie kontaktować i załatwimy sprawę opłacenia sukienki, jeśli tam postanowisz ją kupić-powiedział tata
-A wiesz już jaką chcesz.?
-Dopiero co Pattie zadała mi to pytanie, ale jej nie powiedziałam, bo Justin był. Myślałam nad taką sukienką, żeby góra była gorsetowa, a dół żeby był taki no luźno puszczony, ale żeby nie przylegało do ciała tylko było takie rozłożyste, takie a'la falbany, no i żeby wlokła się za mną
-Tak myślałam,że będziesz chciała suknię z gorsetem-zaśmiała się mama
-No bo lubię gorsety, dobrze się w nich czuję, podkreślają to co muszą.
Pogadałam jeszcze chwilę z rodzicami, a następnie wróciłam do Justina.

                                                                             *
                                                                  Parę dni później
                                                                         Kanada
Właśnie wylądowaliśmy w Kanadzie. Odebraliśmy bagaże i ruszyliśmy z Justinem w stronę parkingu dla taksówek. Zapakowaliśmy bagaże do jednej z nich i wsiedliśmy.
Po paru minutach byliśmy już pod domem dziadków chłopaka. Justin zapłacił za taksówkę i nim zabraliśmy bagaże przed domem pojawiła się babcia Justina.
-Bruce zobacz kto do nas przyjechał-zawołała pani Diane-Dlaczego nie zadzwoniliście, że przyjeżdżacie?
-Bo to miała być niespodzianka babciu-odpowiedział Justin .
Przytuliłam się do kobiety, a następnie do pana Bruce'a.
-Będziecie musieli się jakoś pomieścić w tym małym pokoju Justina-oznajmiła pani Diane zaraz w progu mieszkania
-Pomieścimy się spokojnie-oznajmił Justin i przytulił mnie do siebie
-Idźcie zanieść bagaże, a ja wam zrobie coś do jedzenia, bo pewnie jesteście głodni
-No trochę-zaśmiał się Justin, a następnie poszliśmy do tego pokoju by odłożyć bagaże.
-Kiedy dajemy zaproszenia moim dziadkom?-zapytał Justin przypierając mnie do ściany i zaczął składać pojedyńcze pocałunki na moich ustach, policzku, szyi
-Może zaraz?-wyszeptałam mu do ucha
-Mhm-powiedział i nie przerywał czułości
-Dobra idziemy-powiedziałam po czym "odepchnęłam" go od siebie i pociągnęłam za rękę

Zjedliśmy, a następnie pomogłam pani Diane posprzątać po posiłku. I gdy wróciłyśmy do salonu to stanęłam za Justinem siedzącym na kanapie i przytuliłam się do niego, on złapał moje dłonie i musnął je delikatnie.
-Mamy coś dla was-zaczął Justin
Jego dziadkowie poprawili się na miejscu. Chłopak wyjął zza siebie zaproszenie i wręczył dziadkom.
Ja w między czasie usiadłam mu na kolanach.
                                                                              *
                                                               Pkt.widzenia Justina
Przygarnąłem do siebie bliżej Kasię, oparłem policzek o jej i patrzyliśmy na reakcję moich dziadków.
Babcia aż się popłakała, dopiero gdy się uspokoiła zabrała głos.
-Wyrobicie się do lutego z tym wszystkim.?
-Wyrobimy się babciu, moja Blondynka jakby to powiedziecieć..wszystko kontroluje więc..-zaśmiałem się i pocałowałem ją w kącik ust
-Ale zobacz Diane jak nasz wnuk szybko dorósł. Dopiero co mieszkał tu z nami, a teraz oprócz milionów fanów ma swoją drugą połówkę
-Gdybym nie znała waszej historii, to teraz bym się was zapytała czy aby na pewno się nie pośpieszyliście z tą decyzją. Ale gdybyście się nie kochali to na pewno nie wrócilibyście do siebie, nie starali się tak bardzo o to. A jak zareagowali wasi rodzice.?
-Początkowo byli zaskoczeni i myśleliśmy, że zaczną nam odradzać ten pomysł-powiedziałem
-A później wydawali się być szczęśliwi, no a teraz nas bardzo wspierają-dopowiedziała Kasia
-Dokładnie-potwierdziłem i znowu ją pocałowałem
-Dziękujemy za zaproszenie i chyba jako pierwsi potwierdzamy przybycie-zaśmiała się babcia, a my z Kasią się uśmiechnęliśmy
-No to może Justin idź oprowadź Kasię po Stratford
-Co Ty na to.?-zapytałem
-Możemy iść tylko pójdę się przebrać
-Po co.? Przecież dobrze wyglądasz tak jak jesteś teraz ubrana
-Shh idę się przebrać, 5 minut i wychodzimy-powiedziała Kasia wstając z moich nóg i musnęła moje usta
                                                                                *
Po paru minutach wróciła Kasia. Była ubrana w szarą bluzkę z długim rękawem, z nadrukowanym serduszkiem, czarne obcisłe leginsy, buty na wysokim koturnie oraz płaszcz.
Ubrałem szybko swoją grubą bluzę, pożegnaliśmy się z dziadkami i wyszliśmy.
                                                                                 *
                                                                     Pkt.widzenia Kasi
-Schowasz mi telefon, bo nie mam kieszeni?-zapytałam Justina
-Tak-odpowiedział Justin, i podałam mu telefon, schował go do kieszeni.
Następnie chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy na zwiedzanie.

Justin pokazał mi wszystkie "zakamarki" do których lubił przychodzić, tam gdzie jego kariera się zaczynała. Pokazał mi teatr przed którym śpiewał, zarabiał. Tam gdzie dziś jest pamiątkowa tablica upamiętniająca ten o to fakt.
Podobało mi się w tym miasteczku to, że spokojnie mogliśmy spacerować, normalnie rozmawiać, a nie na przykład szeptać. Ludzie mijali nas, niektórzy się z nami witali, ale nikt nie rzucał się na Justina, ani nic w tym stylu. Tu było tak spokojnie, odczuwalny był taki klimat tego miejsca. Można powiedzieć, że zostałam zauroczona Stratford. Już doskonale wiedziałam, skąd się bierze to, że Justin jest tak dumny z tego, że jest Kanadyjczykiem, że pochodzi właśnie ze Stratford.
-Podoba Ci się tu.?-zapytał Justin
-Bardzo-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego-Tu jest tak spokojnie, możemy w spokoju porozmawiać, wogóle gdziekolwiek wyjść
-Tu jest tak spokojnie, bo w Stratford wszyscy się znają i nie robią wielkiej sensacji z tego, że przyjechałem odwiedzić dziadków
Wtuliłam się w chłopaka.
-To co wracamy do domu?-zapytał Justin dalej tulac mnie do siebie oraz całując mnie w czoło
-Możemy wracać-odpowiedziałam i odchyliłam głowę, a Justin natomiast pochylił się i tak złączyliśmy się w pocałunku.
                                                                                   *
-Wróciliśmy-oznajmił Justin na wejściu
-I jak Ci się podoba Stratford?-zapytał mnie dziadek chłopaka, gdy tylko weszliśmy do salonu
-Ślicznie tu jest, zupełnie inaczej niż w Atlancie czy w moim rodzimym kraju
-Dzisiaj to pewnie się będziecie rozpakowywać, a co jutro.?-zapytała tym razem pani Diane
Spojrzałam na Justina, a on na mnie
-Może pogramy w koszykówkę, albo znów pójdziemy się przejść. Od razu Ci babciu dopowiem,że Kasia umie grać w kosza.
Pani Diane się zaśmiała
-A kiedy dokładnie przyjeżdża tu Twoja mama.?
-Jeszcze nie wiem, ale wieczorem zadzwonię do niej na skype'a to się dowiem
-Dobrze, to teraz idźcie się rozpakować, a ja ugotuję obiad i was zawołam jak już będzie gotowe
Justin pociągnął mnie za dłoń i poszliśmy razem do jego pokoju.
                                                                                    *

__________________________
Zamiast iść do sklepu po coś do jedzenia to ja siedzę przed kompem i dodaję wam R haha :D
Nie ma to jak poświęcenia xd ale czasami warto xd
Dzisiaj wezmę zapiszę sobie kolejny R, i za tydzień w środę, pomimo tego, że będę na wyjeździe dodam wam R, bo jakoś nie mam serca was zostawiać bez R aż do początku września haha :D

9 komentarzy:

  1. I dobrze, że nie masz serca nas zostawiać bez rozdziału bo teraz wszyscy wyjeżdżają i powariuję jak nie będę miała czego czytać.
    Linexe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochasz nas normalnie! hahah, ale jak byś zostawiła bez rozdziału to pofatygowałabym się na Mokotów, mimo iż musiałabym przejechać całą Warszawę, chociaż nie, Ciebie by nie było. XD Nie ważne, rozdział świetny, tylko krótki XD Mam niedosyt, hahha. Ale już myślałam że któreś zaproponuje żeby zamieszkać w Stratford. No to czekam na rozdział. :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że trafiłam na twojego bloga. Rozdział bardzo mi się podoba. Fajnie wszystko opisane, chociaż mógłby być troszkę dłuższy. Zapraszam również do mnie!
    Daniela.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział bardzo fajny :) Jak dla mnie to troszkę za mało uczuć, oczywiście jak dla mnie :) Ale ogólnie to wszystko fajne :D Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle jest bosko. Czekam na nn i mam nadzieję że dodasz w tą środę tak jak obiecałaś ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahh jacy oni poważni , nie zrozum mnie źle ale Kasia i Justin przed rozstaniem byli ciekawszą parą. Wiem ze są "starsi" ale trochę szaleństwa nie zaszkodzi. ;D Po za tym ładny rozdziałek , cieszę się że dodasz szybciej niż we wrześniu. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. mhm mhm gorąca nocka może? XD boski rozdział czekam na następny :*** @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny, jak zawsze zresztą :) no, ale ja już się ślubu nie mogę doczekać xdd niech ten czas szybciej płynie! albo nie... bo nam wakacje się za szybko skończą :) ale na rozdział czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaha..te komentarze bombowe xd
    rozdzial noo nice ;D ;*


    @szy_masz

    OdpowiedzUsuń