*
Nie wiemy jak, ale przed klubem czaiło się mnóstwo paparazzi.Pierwsi wysiedli chłopcy, a dopiero wtedy my.
Justin starał się osłaniać mnie od błysków fleszów.
-Przepraszam Shawty, żadne z nas nie pisało, że się tu wybieramy
-Nie musisz mnie przepraszać, przecież to nie Twoja wina, że paparazzi się dowiedzieli
-No tak, ale..
-Przestań. Będziemy się dobrze bawić, nawet pomimo tego, że jesteśmy śledzeni przez nich
-Masz rację Shawty - powiedział i musnął moje wargi.
Gdy się całowaliśmy, jeszcze bardziej rozbłysły blaski aparatów.
Na szczęście jak w każdym klubie, pilnowali tu ochroniarze, a Justin dodatkowo poprosił ich by nie wpuszczali do środka paparazzi.
*
Na początku udaliśmy się zająć stolik, do którego chwilę później zamówiliśmy drinki.Gdy tylko lekko się rozkręciliśmy, Justin "porwał" mnie na parkiet.
*
Tańczyliśmy bardzo blisko siebie. Co i rusz się całowaliśmy, ocieraliśmy o siebie. Widziałam wiele spojrzeń innych chłopaków.-Zdecydowanie za dużo chłopaków Ci się przygląda-powiedział mi na ucho Justin
-A co zazdrosny jesteś.?-zapytałam i uśmiechnęłam się do niego
-Tak tylko troszeczkę
-Nie masz o co głuptasie-odpowiedziałam mu i wpiłam się w jego usta łapczywie.
Później Ashley "porwała" mnie do innego stolika.
*
Rozmawiałyśmy i piłyśmy drinki jak podeszli do nas jacyś już też pod wpływem alkoholu kolesie.-Może postawić wam drinka.?-zapytał jeden z nich pochylając się w moją stronę.
-Nie dziękuję-odpowiedziałam i pociągnęłam Ash za rękę i wróciłyśmy do chłopaków.
Usiadłam Justinowi na kolana i mocno się w niego wtuliłam.
-Co chcieli od was Ci kolesie.?-zapytał lekko zaniepokojony
-Chcieli nam postawić drinka, no i chyba mieli nadzieje na coś jeszcze.
Po tych słowach Justin wzmocnił uścisk i musnął mój policzek.
-Możemy już stąd iść.?
Justin kiwnął tylko głową. Pochylił się do Alfredo i o coś zapytał. Ten później zrobił to samo w kierunku Ryana.
I tak postanowiliśmy wrócić do domu.
Wychodząc mijaliśmy tych dwóch kolesi.
-I co już się zbieramy.? A może zostaniesz żeby się zabawić.?-zaczął mnie zaczepiać znów ten sam
-Odczep się od niej-zaczął mnie bronić Justin
-Bo co.?
Justin przestał panować nad sobą i rzucił się na jednego.
-Justin, proszę Cię przestań!-zawołałam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Przecież Ci kolesie są starsi, silniejsi od niego, bałam się, że mu coś zrobią, a to wszystko przeze mnie.
Na szczęście w miarę szybko Alfredo, Kenny i Ryan zareagowali i odciągnęli Justina. Na szczęście, albo i nie ale skończyło się na rozciętej wardze i brwi oraz zadrapaniach na policzku.
Wyszliśmy z klubu, Alfredo, Ash i Ryan poszli po samochód, a ja z Justinem czekaliśmy na nich przed klubem.
A on chodził rozwścieczony, ani razu nawet na mnie nie zerkając.
*
Pkt.widzenia Ryana
Podjechaliśmy po Kaśkę i Justina. Pkt.widzenia Ryana
-Chyba się kłócą-powiedziała cicho Ashley
Spojrzeliśmy w ich stronę i rzeczywiście tak było.
Wsiedli pospiesznie do auta i przez parę minut drogi nie odzywali się.
-Co Ci wogóle przyszło do głowy żeby się rzucać na tego kolesia?!
-To miałem pozwolić, żeby ten koleś Ciebie obrażał.?!
-Pozwalać to może nie, ale wystarczyło sobie darować to i przejść koło nich jak gdybyś nic nie słyszał!
-I może jeszcze czekać czy może Ciebie pociągnie za rękę.?!
-To lepiej pozwolić obić sobie twarz!
-A żebyś wiedziała!
Baliśmy się im przerywać tą kłótnię, pomimo tego, że nie było za fajnie wysłuchiwać tego..
*
Pkt.widzenia Alfredo
Ledwo weszliśmy do domu, a Justin poszedł do pokoju.Pkt.widzenia Alfredo
-Dać Ci dla Justina kostki lodu i wodę utlenioną.?-zapytałem
-Tak, poproszę
Najpierw poszedłem do łazienki, gdzie miałem apteczkę i wyjąłem stamtąd wodę utlenioną, oraz woreczek na lód. Wyjąłem z zamrażalnika parę kostek lodu i wsypałem do woreczka i wszystko podałem dziewczynie, ta podziękowała i również znikła za drzwiami pokoju.
*
Pkt.widzenia Kasi
Weszłam do pokoju, Justin stał przy oknie.Pkt.widzenia Kasi
-Usiądź, przyniosłam Ci wodę utlenioną i lód.
Chłopak o dziwo posłuchał mnie i usiadł na brzegu łóżka. Stanęłam między jego nogami, uniosłam jego podbródek i zaczęłam przemywać mu te rozcięcia.
-Bardzo gniewasz się na mnie.?-zapytał chłopak trzymając przy policzku woreczek z lodem.
-Trochę
-Przepraszam, ale no.. nie pozwolę, żeby ktoś Ciebie obrażał, a jeśli już to nie przy mnie
-Wybaczam Ci głupku, ale nie rób nigdy tak. I spójrz jak Ty wyglądasz-zaśmiałam się z niego podając mu małe lusterko
-Oh shh..
-Jesteś głupi, ale i tak Cię kocham
-Ja Ciebie bardziej-odpowiedział po czym przybliżył się do mnie i pocałował mnie w usta, ale też szybko się oderwał, bo miał lekko spuchnięta i rozciętą wargę
-Boli-zaczął marudzić i niczym jak małe dziecko wtulił się we mnie
A ja.? zaczęłam się niepohamowanie śmiać.
-Czemu się śmiejesz.?
-Bo to, że Cię boli to przynajmniej będzie nauczką na przyszłość, a następnym razem wiedz, że Ci jeszcze poprawię-powiedziałam i znów się zaśmiałam, a Justin udawał, że się obraża
-Powiem mamie, że chcesz mnie bić
-No jakby usłyszała co Ci już przychodzi do tego pustego łba, to sama by to zrobiła
-Jestem mądry, nie mam pustego łba
Spojrzałam na Justina z "żalem", a on zaczął się szczerzyć i poruszać brwiami.
-Idziemy spać.?-zapytałam
-Idziemy-odpowiedział Justin, i przyciągnął mnie za biodra, sam się położył i w rezultacie poleciałam na niego.
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Ej nie zabijacie się tam.?- to był Alfredo
-Jeszcze się nad tym zastanawiam-krzyknęłam, a Justin się zaśmiał
Usłyszeliśmy też jak Fredo odkrzykuje do reszty, że się nie kłócimy.
Chwilę się tak poprzytulaliśmy, a później poszłam zmyć makijaż.
Gdy wyszłam z łazienki, zatrzymałam się przed łóżkiem, w którym już leżał Justin.
-Co Shawty.?Czemu się nie kładziesz.?
Pokręciłam tylko głową. Zgasiłam światło i położyłam się koło niego.
-Obiecaj mi, że ostatni raz poszedłeś się bić
-Tego niestety Ci nie mogę obiecać
-To następnym razem strzelę focha, jakiego chciałam zrobić dziś, ale mi nie wyszło
-Oh nie, nie lubię jak się do mnie nie odzywasz-wyjęczał Justin i przytulił się do mnie, układając swój policzek na moim cycku.
Między nami zapanowała cisza. Chciałam jeszcze z nim pogadać, ale.. Justin zasnął. Po czym to poznałam.?
Zaczął lekko pochrapywać. Głaskałam go po policzku, włosach i w końcu sama zasnęłam.
*
Następny dzień.
Obudziłam się przed Justinem. Sięgnęłam ręką do stolika nocnego, na którym położyłam książkę i zaczęłam ją czytać.Następny dzień.
*
Pkt.widzenia Justina
Pomimo wczorajszych "przygód" spało mi się całkiem nieźle. Odwróciłem się w stronę mojej Blondynki (spałem tyłem do niej). Siedziała z ugiętymi nogami obok mnie i w pełnym skupieniu czytała jakąś tam książkę. Objąłem ją w pasie i musnąłem ją ustami w jej nagie ramię.Pkt.widzenia Justina
-O nie śpisz już-powiedziała z uśmiechem, odkładając książkę na stolik
A ja pochyliłem się nad nią i wpiłem się w jej usta.
*
Pkt.widzenia Kasi
Po porannym pocałunku, razem z Justinem jeszcze trochę poleżeliśmy w łóżku.Pkt.widzenia Kasi
-Po wczorajszym oprócz rozciętej wargi i brwi, to masz jeszcze zaróżowiony policzek-powiedziałam po chwili przyglądania mu się
-Oj tam, każdy facet by to samo zrobił gdyby chodziło o jego dziewczynę
-A Ty i tak swoje
-Zapomnijmy o tym okej.? Bo będziemy się ciągle o to kłócić
-Ja się nie kłócę, tylko powiedziałam Ci, że masz obity policzek, a to że nie pochwalam tego co się stało to swoją drogą-powiedziałam, po czym wstałam z łóżka i zniknęłam za drzwiami łazienki
*
Pkt.widzenia Justina
Z jednej strony ta krótka wymiana zdań lekko mnie zirytowała, ale z drugiej.. gdy obserwowałem z jakim ona przejęciem o tym mówiła.. wydawała się być cholernie seksowna zarazem. Owszem może i mogłem darować sobie bójkę, ale miałem pozwolić obrażać moją ukochaną.? Pkt.widzenia Justina
Wstałem z łóżka i po wcześniejszym zapukaniu do drzwi łazienki, w której była Kasia, wszedłem tam.
Dziewczyna akurat rozczesywała włosy.
-Przepraszam Shawty - powiedziałem, a ona odwróciła się twarzą do mnie i wtuliła się we mnie
-Ja też przepraszam, a po drugie na prawdę obiecaj mi, że więcej nie dojdzie do takiej sytuacji. Myślisz, że dobrze mi się ogląda, jak mój narzeczony się leje.?
-Rozumiem Cię Shawty, nie obiecuję Ci, ale postaram się.
Kasia się odsunęła ode mnie i pocałowała mnie, a następnie powróciła do rozczesywania swoich długich blond włosów.
Gdy już się ogarnęliśmy, to zeszliśmy razem na śniadanie. Wszyscy nam się przyglądali.
-No co.? Nie kłócimy się-powiedziałem
-A czy my coś mówimy?-zironizował Ryan
-Nie, ale się patrzycie na nas, jakbyście nie wiem na co czekali-zaśmiałem się
-Tak zmieniając temat, to nie zapomnijcie, że dziś idziemy na mecz-przypomniał nam Alfredo
-O, abym zapomniał, a jutro wieczorem wracamy do Atlanty-powiedziałem, łapiąc za kolano Kasię
-Czas wrócić do rzeczywistości, czeka nas duuużo roboty-zaczęła Kasia
-Yep
-Dacie radę, pamiętajcie, że macie nas
Razem z Kasią się uśmiechnęliśmy.
Zjedliśmy wspólnie śniadanie, pogadaliśmy.
Kasia zaczęła robić wcześniej już obiecane ciasto.
Zdążyliśmy zjeść trochę ciasta i już musieliśmy wychodzić, by wyrobić się na mecz.
*
Standardowo siedziałem koło mojej narzeczonej, obok mnie Fredo, Kenny, a koło Kasi Ashley i Ryan.Dziewczyny jak zwykle zajęły się rozmową na swoje "babskie" tematy.
*
_____________________________
Mała sprzeczka była.. xd ale szykuję coś większego i to już całkiem niedługo będzie, bo już za hm..2-3 R :D
Mała sprzeczka była.. xd ale szykuję coś większego i to już całkiem niedługo będzie, bo już za hm..2-3 R :D
Dobra to chyba koniec mojego nudnego wywodu ahaha xd
NN za tydzień.
xoxo <3
& #muchlove.
& #muchlove.
Chce wiecej ! I wiecej klotni ! haha, trololo, nir wiem co napisac... juz myslalam, ze dojdziendo czegos, a tu dupa. hahah XD
OdpowiedzUsuńCzekam na ta klotnie :333
Fajnie .
OdpowiedzUsuńwspomnieniova
Zajebisty blog.Czekam na NN.!Mam nadzieję że bedzie szybciej niz dopiero za tydzień:)
OdpowiedzUsuńwidzę że awanturka... ale zajebista ♥ czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńEhh... mnie niestety chwilowo wena opuściła :) mam nadzieję, że ciebie to nie spotka. czekam na maxikłótnię ;) hmm... co jeszcze. no, standardowo czekam na NN. już ci napisałam na tt czym mnie rozwaliłaś, więc nie będę się postarzała. buziaki :*
OdpowiedzUsuńAh , szkoda że się kłócą , ale ta ich miłość wszystko wynagradza , szkoda że mój chłopka taki nie jest. ;p
OdpowiedzUsuńnareszcie skończyłam czytać<3 przerabiałam Twojego bloga aż od pierwszego rozdziału i muszę Ci powiedzieć, że jestem mile zaskoczona twoim... nazwijmy to ROZWOJEM w pisaniu :) naprawdę! zmieniłaś swój styl diametralnie! oczywiście w pozytywnym sensie!:) teraz mogę już śledzić wszystko na bieżąco. w takim razie czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział!:) pozdrawiam! buziaki!:*** jak chcesz to wpadnij do mnie, nie zmuszam.:* [faulty-heart.blogspot.com]
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba! :) Pozdrawiam :D Kaite.
OdpowiedzUsuńświetny! czekam na nn;))
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie napisany rozdział ;) Wygląd świetny, bo nie razi tak po oczach ;) Życzę dużo świetnych pomysłów i życzę powodzenia w pisaniu, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń( z góry przepraszam za spam )
zapraszam do mnie na blogi :
blog jest o Justinie Bieberze (opowiadanie)oraz o Melody Sunshine. Zapraszam na zwiastun może cię zainteresuje : http://www.youtube.com/watch?v=7QWicYWIbUI&feature=plcp
oto link na bloga :
http://meet-dreams.blogspot.com/
oraz na blog o One Direction (opowiadanie) głównie o Liamie Payne'ie i Rose Nelson, która chce zostać sławną siatkarką :
http://tell-me-what-you-feel.blogspot.com/
Chciałam też dodać, że szukam nowych czytelnków na blogi i miło by mi było gdybyś została jedną z nich (oczywiście nie zmuszam ). Proszę zostaw po sobie ślad na moich blogach, np. w formie komentarza czy coś :) Pozdrawiam Shadow